Kosmetyki prosto z Rosji są coraz lepiej dostępne w Polsce. Obecnie można je kupić nie tylko w internetowych sklepach, ale też w popularnych drogeriach. Co więcej, często są to produkty o wyjątkowych składach – naturalnych. Wśród preparatów do pielęgnacji jamy ustnej trudno trafić na taki, który będzie w 100% organiczny. A jednak, jest to możliwe! Dziś prezentuję Wam nowość, którą dorwałam na promocji. Pierwszy raz na moim blogu, specjalnie dla Czytelników zainteresowanych kompleksowym dbaniem o uśmiech: rosyjska pasta do mycia zębów z serii Babuszki Agafii. Zapraszam!
Co zawiera organiczna pasta do zębów?
Analiza składu:
Kupując rosyjskie kosmetyki nigdy nie można być pewnym, co do ich zawartości. Chyba, że znamy język lub mamy czas na szczegółowy research w sieci. Na opakowaniach rzadko kiedy znajduje się wykaz składników, podany w j. polskim. Zamiast tego widnieje cenna informacja dotycząca tego, czego w składzie nie znajdziemy. Organiczna pasta solna Receptury Babuszki Agafii jest wolna od:
- parabenów (środków konserwujących),
- SLS, SLES (sztucznych detergentów),
- PEG (szkodliwych rozpuszczalników),
- olei mineralnych (m. in. parafiny i wazeliny),
- składników pochodzenia zwierzęcego,
- ftalanów (niebezpiecznych estrów kwasów),
- składników modyfikowanych genetycznie,
- metali ciężkich,
- glutenu.
To ważne i dobre wiadomości dla wszystkich, którzy chcą stosować naturalne kosmetyki do jamy ustnej. Jednak co zawiera omawiana pasta, skoro aż tyle substancji zostało wykluczonych już na wstępie? Z malutkiej etykiety w języku polskim dowiadujemy się tego, że w składzie pasty jest sól i… to tyle! Poszukałam więc głębiej, cierpliwie zwiedzając meandry internetu i rosyjskiej etykiety, aż dotarłam do pełnej informacji.
Przyjrzyjmy się bliżej składnikom, ukrytym wewnątrz tubki z rosyjską pastą odświeżającą oddech. Wbrew pozorom, jest ich sporo. Na zielono zaznaczyłam wszystko, co warte uwagi, mianowicie składniki pochodzenia organicznego:
Aqua, Hydrated Silica (uwodniona krzemionka), Glycerin, Hydrogenated Starch Hybdrolysate (hydrolizat skrobi kukurydzianej), Cellulose Gum (roślinna guma celulozowa),
- Aloe Barbadensis Leaf Juice (sok z liści aloesu),
- Borago Officinalis Seed Oil (olej z nasion ogórecznika),
- Rosa Canina Fruit Oil (olej z dzikiej róży),
- Linum Usitatissimum Seed Oil (olej lniany),
- Amaranthus Spinosus Seed Oil (ekstrakt z nasion szarłatu),
- Melissa Officinalis Flower Water (destylat z melisy lekarskiej),
- Panax Ginseng Root Extract (wyciąg z żeń-szenia),
- Glycyrrhiza Glabra Root Extract (ekstrakt z korzenia lukrecji),
- Salvia Officinalis Leaf Water (ekstrakt z szałwii lekarskiej),
- Mentha Piperita Leaf Water (ekstrakt z mięty pieprzowej),
- Rosmarinus Officinalis Leaf Oil (olejek z liści rozmarynu),
- Maris Sal (sól morska),
Cocamidopropyl Betaine (pochodna oleju kokosowego), Menthol (alkohol roślinny), Sodium Saccharin (sacharynian sodu), Xanthan Gum (naturalna guma ksantanowa), Citric Acid (kwas cytrynowy), Sodium Benzoate (naturalny konserwant dopuszczony przez Ecocert), Potassium Sorbate (sól potasowa), Lactic Acid (kwas mlekowy), Aroma, Cl 75810 (chlorofil, zielony roślinny barwnik), Silica (krzemionka).
Czy długi skład to dobry skład? Sprawdźmy!
Nie da się ukryć, że lista składników jest długa i złożona. Podzieliłam ją na trzy części, z czego najciekawsza jest druga. Aż 12 certyfikowanych substancji z organicznych upraw bardzo przemawia na korzyść tej naturalnej pasty. To roślinne ekstrakty i naturalne wyciągi z ziół i kwiatów, a także oleje dobrane w odpowiednich proporcjach. Jest ich naprawdę sporo, dzięki czemu otrzymujemy skład bogaty w substancje organicznego pochodzenia.
Na końcu podałam substancje, które występują w paście w najniższym stężeniu. Wszystkie poza jedną można uznać za w pełni bezpieczne. Muszę podkreślić, że każda z nich została zatwierdzona przez Ecocert i dopuszczona do użytku w kosmetykach naturalnych. Jako, że znajdują się one na końcu spisu składników, w paście występują w śladowych ilościach i nie należy się nimi szczególnie przejmować.
Kontrowersyjny okazuje się Cocamidopropyl Betaine. Niektórzy z Was mogli o nim słyszeć, gdyż jest składnikiem noszącym nieciekawe miano Alergenu Roku 2004. To substancja myjąca, pochodna oleju kokosowego. Najczęściej stosuje się ją w szamponach i innych kosmetykach myjących. Nie ma przy tym pewnych dowodów na to, że reakcja alergiczna jest wywoływana Kokamidopropylobetainą. Całkiem prawdopodobne, że niekorzystnie działa ona w połączeniu z substancjami typu SLS. Dlatego też osobiście uważam, że nie powinniśmy się jej bać. Cocamidopropyl Betaine gości w składach licznych kosmetyków naturalnych i jest uznany za bezpieczny pod warunkiem, że produkt który go zawiera jest spłukiwany. Pasta do zębów z pewnością do takiego należy, więc będę ją stosować bez obaw. Tym bardziej, że reszta składu zaskakuje na ogromny plus.
Jak działa organiczna pasta z solą morską?
Czy dobry skład idzie w parze z dobrym działaniem? Na początek warto sprawdzić, co gwarantuje rosyjski producent. Naturalnie, organiczna pasta do zębów ma za zadanie odświeżać oddech. Tak też się dzieje – mocno miętowy (a nie słony!) smak z ziołowymi ekstraktami w tle, skutecznie wpływa na odświeżenie jamy ustnej. Lecz na tym nie koniec. Solna pasta Babuszki Agafii wzmacnia zęby i dziąsła (głównie za sprawą soli o działaniu antybakteryjnym). Bakteriobójcze oleje mają zapobiegać paradontozie, zaś sok aloesowy łagodzić stany zapalne. Z kolei sacharynian sodu wykazuje działanie wzmacniające szkliwo. Na temat regeneracji zębów pisałam już TUTAJ, więc jeśli jesteście zainteresowani tematem, koniecznie poczytajcie.
Wróćmy jednak do naturalnej pasty solnej Receptury Babuszki Agafii. Rzeczywiście, już po pierwszym zastosowaniu od razu można zauważyć mocne odświeżenie oddechu. Wbrew temu, czego się spodziewałam, w rosyjskiej paście nie czuć soli – ani w smaku, ani w konsystencji. Choć pasta została nazwana solną, sól morska w składzie zajmuje dalekie miejsce. W moim odczuciu kosmetyk ten jest więc raczej miętowy, ewentualnie ziołowy, z pewnością silnie orzeźwiający. Organiczna pasta ma gęstą konsystencję i jest wydajna. Nie trzeba nakładać jej wiele, żeby dokładnie wyszczotkować jamę ustną, wystarczy ilość odpowiadająca wielkości ziarenka grochu. Nie kierujmy się tym, co sugerują reklamy: z pastą do zębów nie można przesadzać. Najlepiej nałożyć ją na szczoteczkę w takiej ilości, aby dała się lekko rozprowadzić po wszystkich zębach.
Czy naturalna pasta do mycia zębów jest tania?
Zaraz po składzie, kluczową kwestią skłaniającą nas do zakupu danego kosmetyku jest jego cena. Organiczna pasta z Rosji, którą dorwałam na promocji, kosztowała 12,80 zł (przecena z 16 zł) za 75 ml. Czy to dużo? Jeśli porównamy skład z innymi pastami z tej samej półki cenowej, pozytywnie się zaskoczymy. Jak za naturalny produkt, w którym znaczna część składników posiada certyfikat i pochodzi z organicznych upraw, cena jest bezkonkurencyjna. Mało tego, jak już udało się nam ustalić, pasta Babuszki Agafii jest bardzo wydajna – jedna tubka spokojnie wystarczy nam na miesiąc codziennego stosowania. Cena rzędu 13 zł za ekologiczny BIO kosmetyk do pielęgnacji jamy ustnej to wydatek, który się opłaca.
Podsumowując, jestem zadowolona z zakupu. Zaryzykowałam, rozpoczynając swoją przygodę z rosyjską pastą do mycia zębów kupioną na promocji. Choć marka ma do zaoferowania wiele innych produktów naturalnych, ja skusiłam się na pastę. W końcu nie ma nic ważniejszego, niż piękny uśmiech i zdrowe zęby – a przynajmniej dla tych z nas, którzy lubią dobrze zjeść. 🙂 Jeśli więc chcecie przetestować ciekawy preparat do jamy ustnej, naturalna pasta do zębów z solą morską będzie idealnym wyborem na start. Co dalej, to się okaże. Pierwsza opinia jest na TAK, a to oznacza, że na jednym produkcie na pewno się nie skończy!
Nie do końca jesteśmy przekonani co do rosyjskich produktów, nie ma do nich zaufania
No właśnie… czy działa… to chyba nam powie dentysta po dłuższym czasie stosowana… Dlatego ja mimo wszystko nie ryzykuję, ale też nie przekreślam takich past – jak ktoś chce na sobie testować, nie ma problemu
Dentysta? Raczej nie 🙂 Najlepiej stosować i obserwować. W przypadku pasty do zębów na efekty nie trzeba długo czekać, szczególnie takie, jak mocne odświeżenie.
Bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła ta pasta. 🙂 Ja obecnie używam proszku do mycia zębów, w który zaopatrzyłam się na Ekocudach. 😀
Dawno nie miałam nic od Agafii, przyznam że zaciekawiłaś mnie tą pastą.
Dawno nie miałam nic tej marki, bo ich kosmetyki raczej mnie nie powalały na kolana.
Mam maski do włosów z tej firmy. Są ekstra!!! Polecam 🙂
Całkiem spoko, gdzie można ja dostać?
Zerknij do wstępu, wszystko jest tam napisane. 🙂
Miałam kiedyś inna pastę taką naturalną i niestety nie trafiła kompletnie w mój gust. Tą pastę mam ochotę wypróbować.
U mnie ostatnio króluje pasta Alterry – jest naturalna, dość tania, a do tego marka nie testuje na zwierzętach 😉
Jeszcze nie miałam okazji próbować takiej naturalnej pasty do zębów, ale ostatnio zaczęłam testować olejek do zębów, którego używam zamiast płynu do płukania jamy ustnej i jestem zaskoczona pozytywnie efektami jakie zauważam. Czasem warto zapłacić więcej i korzystać z takich naturalnych dobrodziejstw.
Znam markę i ją lubię. Chętnie bym poznała tą pastę w tej wersji 🙂
Nie znam tej marki może wypróbuję
nie używałam wcześniej 🙂
Musze ją wypróbować, zapowiada się ciekawie
Wydaje nam się, że taka cena za pastę do zębów nie jest jakaś specjalnie wygórowana. Zawsze można trafić na jakąś promocję i z niej skorzystać.