Dobry spray do włosów powinien nawilżać, odżywiać, ułatwiać rozczesywanie. Czy istnieje kosmetyk, który spełnia te warunki i jest tani? Tym razem pod moją lupę trafiły spraye do włosów. Testowałam sześć kosmetyków o różnych działaniach, porównując je pod wieloma kątami. O tym, jak zachowywały się moje cienkie, suche, farbowane włosy po zastosowaniu każdej odżywki, dowiecie się z tego wpisu. Zaczynamy!
Na pierwszy ogień idzie spray, który zawiódł mnie na całej linii:
Liquid Keratin marki ProSalon
to spray z keratyną, którego głównym zadaniem jest pielęgnacja i regeneracja zniszczonych włosów. Zgodnie z obietnicami producenta, kosmetyk miał nawilżać, nadawać połysk, a nawet ułatwiać rozczesywanie. Tak się nie stało: w rzeczywistości produkt okazał się totalnym niewypałem.
Zamiast sprawić, że umyte pasma będą gładkie i błyszczące, dodatkowo je splątywał. Brak efektu wygładzenia można wybaczyć, gdyby zamiast tego włosy były odżywione lub chociaż nawilżone. Niestety, jedyna pozytywna strona to słodkawy zapach, a przecież nie dla zapachu kupujemy spray do włosów. Brak działania nie zniechęcił mnie do dalszego testowania – keratyna w sprayu trafiała na moje włosy po każdym myciu przez niemal miesiąc.
Nie zaobserwowałam żadnych pozytywnych efektów, a zapach, który początkowo wydał mi się przyjemny, po pewnym czasie zaczął być duszący, wręcz chemiczny. Gdyby nie on mogłabym przysiąc, że spryskuję włosy zwykłą wodą. Spray jest sprzedawany w cenie 20 zł/ 275 g i w żadnym wypadku nie jest wart wydania na niego tylu pieniędzy.
Sea Salt Beach Look od Schwarzkopf
spray, który najpierw mnie rozczarował do tego stopnia, że chciałam go wyrzucić(!), a jednak zyskał przy bliższym poznaniu i do dziś zajmuje ważne miejsce w mojej łazience. Według instrukcji, wystarczy spryskać nim wilgotne włosy, aby otrzymać efekt naturalnych fal. Cóż – nic takiego nie miało miejsca, przynajmniej nie w moim przypadku. Nie pomogło ugniatanie ani mierzwienie, włosy pozostały proste.
ALE! Spray z solą morską delikatnie skleja pasma, działając podobnie do lakieru: utrwala to, co większość z nas ma na głowie po umyciu włosów i delikatnym osuszeniu ich ręcznikiem, czyli tak zwany 'artystyczny nieład’, coś na wzór niezamierzonego bałaganu, idealnego do casualowych stylizacji.
Jako, że nie lubię ulizanych fryzur, ta propozycja wydała mi się całkiem interesująca. I mimo, że spray Beach Look nie sprawił, że zyskałam piękne loki, pozwolił mi na ich delikatne wymodelowanie, w sam raz na co dzień. Jego cena: 23 zł/ 200 ml jest jak najbardziej adekwatna do tego, co kosmetyk ma do zaoferowania.
Mgiełka bursztynowa Jantar
kolejny spray do włosów, który testowałam i bez którego nie wyobrażam sobie dzisiejszego wpisu. Dedykowana włosom zniszczonym mgiełka z wyciągiem z bursztynu to spray odżywiający i nawilżający. To, co pierwsze zwróciło moją uwagę: brak alkoholu etylowego, oleju i barwników w składzie. Zamiast tego: bursztyn, biotyna, keratyna, a więc same dobra dla włosów. Efekt był lepszy od tego, jakiego się spodziewałam. Włosy już po pierwszej aplikacji były miękkie, odżywione i łatwiej się rozczesywały. Regeneracji dopełnił przyjemny, choć delikatny zapach.
Minusem, który mocno zaważył na ostatecznej ocenie jest to, że pasma dużo szybciej się przetłuszczają. Kiedy używam tego sprayu muszę się liczyć z codziennym myciem głowy. Trudno mi stwierdzić, czy po stosowaniu mgiełki z bursztynu moje włosy stały się mocniejsze. Jedno jest pewne – po spryskaniu, fryzura jest lekka i pełna blasku. Warto podkreślić, że cena za spray z bursztynem w składzie to zaledwie 10 zł/200 ml. Wnioski nasuwają się same.
Pantene PRO-V odżywka Gęste i Mocne
oto odżywka, obok której lepiej trzymać się z daleka. Kupiłam ją za niecałe 16 zł/100 ml i nie boję się przyznać, że były to jedne z najgorzej wydanych pieniędzy na kosmetyki do włosów. Jak przystało na spray bez spłukiwania, ten również posiada atomizer. Wystarczą trzy-cztery naciśnięcia, żeby rozpylić produkt na całych włosach, od nasady po same końce. Już chwilę po tym można zauważyć pierwsze efekty, a tych nie brakuje: włosy stają się ciężkie, zlepione, emanujące mocno chemicznym zapachem.
Zamiast obiecywanych gęstych włosów, gęsta robi się atmosfera w łazience, szczególnie jeśli nie ma w niej okna. O błyskawicznie wzmocnionych włosach nie ma mowy, lecz na tym nie koniec. Z reguły nie rezygnuję z kosmetyku po pierwszej nieudanej próbie, szczególnie jeśli sprawa dotyczy włosów. Dlatego odżywka Gęste i Mocne towarzyszyła mi przez dobre dwa tygodnie, podczas których zaciskałam zęby z przykrością obserwując swoje przyklapnięte, pozbawione życia włosy. Nie udało mi się odnotować najmniejszej zalety, związanej ze stosowaniem tego produktu. Od marki Pantene spodziewałam się czegoś więcej, choć to wciąż za mało powiedziane.
#Oh My Nude! Schwarzkopf
Co my tutaj mamy? Suchy olejek w mgiełce, czyli nowy spray od Schwarzkopf. Jako wielka fanka olejowania włosów, nie mogłam sobie odmówić przyjemności sprawdzenia, jak ten kosmetyk zachowa się na moich włosach. Umyłam, wysuszyłam, zaaplikowałam.
WOW! Włosy zaczęły błyszczeć, dosłownie. Mieniły się pięknymi drobinkami, a przy tym w ogóle się nie sklejały. Mogłam je ładnie ułożyć i chociaż olejek nie utrwala fryzury jak lakier, pozwala ją delikatnie kontrolować. Marka Got2b nie pierwszy raz zyskała w moich oczach, zaskakując mnie kosmetykiem o działaniu, którego oczekuję. Należy zaznaczyć, że olejek to nie odżywka. Ten produkt nie wzmacnia pasm ani nie unosi ich u nasady. Natomiast jest niezastąpionym produktem wykończeniowym, znakomicie sprawdzającym się m. in. po prostowaniu, kiedy chcemy nadać fryzurze lekkości i blasku. Jego cena to 16 zł/ 100ml, a biorąc pod uwagę działanie kosmetyku, spokojnie zapłaciłabym za niego nawet dwa razy tyle.
O’HERBAL spray zwiększający objętość
Odżywka w sprayu marki elfa Pharm, która wydawała mi się wartościowym produktem. W miarę dobry skład pozbawiony silikonów (lecz zawierający etanol) i atrakcyjna cena 16 zł/ 200 ml zachęcają do wypróbowania. Nie wiem, jak Wy podchodzicie do ziołowych zapachów, ale dla mnie są zbyt babcine. Ekstrakt z kwiatów arniki okazał się ciężkim zapachem, który po rozpyleniu sprawiał, że czułam się jak po kilku godzinach spędzonych w starej piwnicy. Zamiast świeżego, energetycznego zapachu, na moich włosach i w całej łazience czuć było stare zioła i nawet godzinne wietrzenie pomieszczenia nie pomogło całkowicie się go pozbyć.
Działanie, a raczej jego brak – włosy nie uniosły się u nasady ani nie zwiększyły swojej objętości. Nie udało mi się sprawdzić poziomu nawilżenia ani wpływu na rozczesywanie, ponieważ duszona zatęchłym zapachem musiałam jak najszybciej zmyć produkt z włosów. Wybaczcie, że nie podzielę się z Wami bardziej wyczerpującymi spostrzeżeniami. Recenzja będzie krótka, podobnie jak moja przygoda z tą odżywką.
Tak prezentuje się podium, na którym pierwsze miejsce zajmuje:
- najlepszy w dzisiejszym zestawieniu Olejek do włosów #Oh My Nude!
Zaraz za nim znalazł się:
- niezastąpiony na co dzień Spray z solą morską Beach Look
A na trzecim, jakże zaszczytnym miejscu stanęła:
- odżywcza i regenerująca Mgiełka z wyciągiem z bursztynu
Wszystkie trzy kosmetyki stosuję naprzemiennie, z przyjemnością obserwując, jak wzmacniają (mgiełka Jantar), nabłyszczają (olejek Got2be) i układają (spray Szwarzkopf) moje włosy. Dodatkowo na uwagę zasługuje fakt, że żaden z tych produktów nie kosztuje więcej, niż 25 zł, przy czym zakup jednego spokojnie wystarcza na co najmniej półtora miesiąca systematycznego stosowania.
Każda z nas powinna znaleźć w swojej łazience miejsce na wydajne, wartościowe i spełniające swoje zadania spraye do włosów. Być może będzie to któryś z tych, biorących udział w moim teście. Dajcie znać, czy miałyście okazję testować odżywki w sprayu i jak się one u Was sprawdziły!
Parę z nich jest dobrych. Sama z paru korzystałam. Najlepszy z tego co pamiętam był Schwarzkopf
Przekonałaś mnie do tego olejku 🙂 Az muszę go wypróbować.
Super! Daj znać, czy spisze się u Ciebie równie dobrze, jak u mnie.
Sama nie korzystam jeszcze z nich, ale nie wiem, czy nie zacznę 🙂
Polecę ten artykuł siostrze, gdyż siostrzenica uwielbia różne zmiany. A może j ja się kiedyś skuszę i wypróbuję którąś z powyższych propozycji. 🙂
Akurat jestem na etapie szukania czegos dla swoich włosów. Także muszę przetestować 🙂
OH My Nude wygląda bardzo interesujaco 🙂
A Wella? U mnie bardzo dobrze się sprawdza
Który spray dokładnie? Postaram się, żeby trafił do kolejnego rankingu 🙂
Z żadnego z nich jeszcze nie korzystałam.
Oj żadnego z tych produktów nie widziałem na półce żony.
Gdy udam się na zakupy, będę teraz wiedzieć czego szukać.
Wolę spraye do włosów niż odżywki – są mniej czasochłonne i nie obciążają włosów. Choć podobno odżywki są dla włosów zdrowsze.
Liquid Keratin też miaąłm nieprzyjemność używać i u mnie też nie ma zauważalnych efektów.
wstyd sie przyznac ze nie mialam nic
Mam ten pomarańczowy spray, a raczej odżywkę z keratyną. Ale nie mogę jej zmęczyć… Coś jest w niej nie tak.
Widzę, że mamy podobne odczucia. Coś w tym jest 🙂
No i nie przetłuszczać 🙂 Bardzo lubię spray -e do włosów i z ciekawością przeczytałam 🙂
Takie posty to ja rozumiem 😉
Ten drugi spray miała moja mama, w sumie to nadal go ma i jest z niego bardzo zadowolona. Włosy lepiej sie układają, są podatne na układanie , miękkie. Pozostałych produktów nie miałam.
Mam bardzo długie włosy i kiedyś fryzjerka powiedziała mi, żeby ich niczym nie obciążać (odżywka tylko do spłukiwania). Wzięłam sobie jej radę do serca, chociaż czasami używam płynu, dzięki któremu się tak nie elektryzują.
Ja jak na razie stosuję skrzypową odżywkę w sprey’u z Herbal Care 🙂 Niektóre z ukazanych kosmetyków znam. Fajnie że zrobiłaś taki post bo ostatnio zastanawiam się nad zakupem jakiegoś fajnego kosmetyku do moich włosów. Dzięki Tobie wiem co jest warte uwagi 🙂
pozdrówki
Miałam ten z O’Herbal i mam o nim podobne zdanie. Na początku myślałam, że to przez moje grube gęste i ciężkie włosy, ale jak widzę nie tylko ja nie widziałam efektów więc raczej to badziew a nie dobry kosmetyk 😉
Dawno nie używałam odżywek w sprayu. Kiedyś byłam od nich uzależniona i nie mogłam obejść się bez popsikania włosów po ich umyciu. Dziś wolę jednak odżywki, które mogę nałożyć na kilka chwil i od razu zmyć. Chociaż przyznam, że czasami przydałaby mi się odżywka w sprayu, więc może kiedyś ponownie się na jakąś skuszę. Nie miałam żadnej z Twojego zestawienia, ale szczerze mówiąć żadna też mnie nie porwała na tyle, by w przyszłości je kupić. No może O’Herbal mimo zapachu o którym piszesz bym spróbowała 😉
Ja sprayów raczej nie używam, chyba że utrwalających lub zabezpieczających. Jednak tych pokazanych przez ciebie nie znam.
Obecnie jest wiele różnych sprayów dostępnych w sklepach. Dzięki nim można osiągnąć bardzo różne efekty od poprawy objętości, wzmocnienia, jak i stylizację. Ja najczęściej używam spray do ochrony włosów i utrwalania fryzur. Niestety, przy takich przesuszających się włosach, zbyt częste używanie takich kosmetyków zanadto je wysusza.